W mediach sprawa przeszła bez większego echa, bo oto okazuje się, że masowe testowanie mogło dawać szokująco wysoki odsetek wyników fałszywie pozytywnych u pacjentów bezobjawowych czyli innymi słowy większość osób bez żadnych objawów choroby, którym na teście wyszło zakażenie wirusem SARS-COV2, mogło tego wirusa w ogóle nie mieć.
Tematu nie odpuściła jednak Konfederacja.
Sośnierz: Kto tu jest szurem?
– Kolejna sytuacja, kiedy historia przyznaje nam rację – powiedział poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz na specjalnej konferencji prasowej.
– Po wielu miesiącach wyzywania nas od 'szurów antynaukowych' i negacjonistów rząd oficjalnie przyznaje, że wyniki testów PCR są w dużej mierze dodatnio fałszywe – dodał.
Sośnierz zacytował wypowiedz dra Pawła Basiukiewicza z Twittera:
„Ale proszę państwa, zrozumcie co tu jest napisane, bo może to nie jest jasne: Dla PCR wykonanego „przesiewowo" u bezobjawowych: Między „falami" 8-9 przypadków na 10 testów pozytywnych było FAŁSZYWYCH. Podczas „fal" od 3 do 6 przypadków na 10 było FAŁSZYWYCH"
Konfederacja nie wie tego, że na szpatułach do testowania jest mRNA i grafen - ten sam syf co w preparatach do szprycowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz